– Jesteś jeszcze w Kijowie? – spytał niedawno znajomy.
– W Polsce. A chciałeś wpaść?
– Nie, po prostu sprawdzam ile potrafisz usiedzieć w jednym miejscu.
Nie da się ukryć, że nie było pewnych przesłanek by pytać. Jordania, Irak, Iran, Malawi, Kenia, Dubaj, Turcja, Nepal, Ukraina, i tu i tam po Europie. Mieszkanie w 4 krajach w ciągu 3 lat, kilkadziesiąt przeprowadzek i wyjazdów służbowych – taka praca. A jeszcze te wczasy. Nawet własną mamę można zdezorientować.
Takie czasy, że migrować każdy może. Wyjeżdżamy – z musu lub chęci – za lepszym życiem. Dostatniejszym, łatwiejszym, ciekawszym, innym.
Początki bywają niełatwe – nowe otoczenie, inne obyczaje, nieznajome twarze. Trochę czasu mija nim zaufamy ludziom, znajdziemy ulubiona piekarnię i własny rytm. Poczujemy się „u siebie”, może nawet wpadniemy w rutynę. Czy poznamy kraj w którym mieszkamy od podszewki i choć odrobinę przestaniemy być „tym innym” to osobna sprawa. Możemy żyć w bańce skopiowanych przyzwyczajeń, możemy wsiąknąć tak bardzo, że zawsze będziemy tęsknić za tym drugim domem.
Przez stereotypy patrzymy, i przez nie patrzą na nas. Słowa, gesty, ubiór, to skąd jesteśmy, co robimy, jak żyjemy i co wrzucamy na fejsbuka – nie zawsze odbierane jest tak samo. Czy w Rzymie być Rzymianinem, czy pozostać sobą i dzielić się swoją odmiennością?

Czy to motywacje ich różnią?
Jagoda Pietrzak – redaktor portalu o niezależnym podróżowaniu Peron4.pl. Od kilku lat robi mapy i analizuje dane dla organizacji pomocowych co zawiodło ją do Jordanii, Iraku, Nepalu i na Ukrainę. Na trochę dłużej niż krócej.
Początek spotkania w sobotę o godzinie 17:00.
0 comments on “Czym się różnią imigranci od ekspatów?”Add yours →